Hej kochani! Dziś jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie postów. Nie unikam, że długo się zabierałam żeby go napisać, ale to dlatego, ze nie wiedziałam jak to ugryźć, żeby było dobrze. Wydaje mi się, że wyszło całkiem okej 😀 Przeczytajcie i koniecznie dajcie znać!
Pomysł na jednodniowy wyjazd do Londynu przyszedł bardzo spontanicznie, i zanim się nad tym konkretnie zastanowiliśmy, mieliśmy już kupione bilety lotnicze.. I nie ukrywam, czułam się z tym bardzo dobrze.
Jeżeli chodzi o planowanie to podeszliśmy do tego dosyć luźno. Ustaliliśmy, które miejsca na pewno chcemy zobaczyć, a reszta była zależna od pogody.
Niestety z tym to wyszło tak sobie.. Nie było zimno, ale było pochmurnie i od czasu do czasu padał deszcz. Dlatego musieliśmy tak opracować swój plan, żeby w razie większej ulewy mieć się gdzie schować. Załamania pogody wykorzystywaliśmy na kawę, obiad albo mały shopping 😉
Na samym początku chciałabym Wam powiedzieć, że dla Kamila była to pierwsza wizyta w Londynie, natomiast ja byłam tam już wcześniej, dwa lata temu. Gdybyście byli zainteresowani jak wyglądał mój wyjazd, pod postem zamieszczę link do tego wpisu. 🙂
Dzień zaczął się dla nas podróżą autobusem na lotnisko. Nie chcieliśmy zostawiać samochodu na parking w Dublinie, więc kupiliśmy bilety na autobus. I niestety nie była to najprzyjemniejsza podróż… Droga na lotnisko była okej, ponieważ większość przespaliśmy, aczkolwiek droga powrotna dała nam się w kość 😉
Dublin pożegnał nas pięknym wschodem słońca. Już wtedy wiedzieliśmy, że w Irlandii zapowiada się na piękny dzień i mieliśmy ogromną nadzieję, że taka sama pogoda powita nas w Londynie.
Niestety już po wylądowaniu wiedzieliśmy, że o słońcu to będziemy mogli tylko pomarzyć.. Przygotowaliśmy nasze kurtki i ruszyliśmy w poszukiwaniu autobusu do Londynu. Podróż trwała 2h. Może długo, ale nie przeszkadzało nam to. Dodatkowym plusem były bardzo niskie ceny za bilety. Gdybyście wybierali się do Londynu i mieli czas na dłuższą podróż, koniecznie sprawdźcie: Eeasybus.
Największe rozczarowanie dnia nastąpiło bardzo szybko, nawet nie musieliśmy wysiadać z autobusu. Mianowicie Big Ben był totalnie otoczony konstrukcjami zabezpieczającymi więc nie było widać nawet kawałka zegara.. Nie sprawdziłam tego wcześniej i nie ukrywam, że byliśmy dosyć zawiedzeni..
Mimo wszystko staraliśmy się wykorzystać ten dzień jak najlepiej. Poniżej nasza mała trasa, którą pokonaliśmy w ciągu jednego dnia.
Nasz pierwszy przystanek to oczywiście Pałac Buckingham. Tego miejsca nie można pominąć. Oczywiście niezależnie od pory dnia i pogody, jest tutaj masa ludzi 🙂
Kolejny przystanek to Admiralty House, zza którego można oglądać słynne Oko Londynu, oraz brama wiodąca do Pałacu Buckingham, czyli Admiralty Arch.
Następnie udaliśmy się w kierunku Opactwa Abbey oraz Pałacu Westminsterskiego. Muszę przyznać, że te budowle zrobiły na nas bardzo duże wrażenie. Jeżeli się dobrze przyjrzycie możecie zauważyć, że budowla jest cała ozdobiona różnymi postaciami. To z jakimi szczegółami jest to wykonane naprawdę potrafi człowieka zaskoczyć 🙂
Mostem, przedostaliśmy się na drugą stronę rzeki, żeby podziwiać całe Opactwo. Nie zawiedliśmy się 😉 Pogoda była tak łaskawa, że mogliśmy na chwilę usiąść i odpocząć przyglądając się tej budowli.
Normalnie, pokazałabym Wam teraz zdjęcie pokazujące przepiękny Big Ben, ale niestety .. tak jak wspomniałam wcześniej nie widzieliśmy nic poza rusztowaniami. W ramach pocieszenia wybraliśmy się do sklepu, który powinien odwiedzić każdy Fan Shreka. Można tam znaleźć wiele fantastycznych prezentów 🙂
Po zobaczeniu London Eye, obejrzeniu występów różnych artystów, zaczęliśmy się kierować w stronę stacji King Cross. Jednak napotkaliśmy fantastyczne miejsce, jakim było Underbelly Festival. Miejsce obłędne! Żałuję, że pogoda nie była choć odrobinę lepsza, żebyśmy mogli spokojnie tam usiąść 🙂
Ale.. naszym konkretnym celem był słynny peron 9 3/4 oraz sklep dla fanów Harrego Pottera. Na miejscu okazało się, że jeżeli chcemy mieć słynne zdjęcie z koszykiem w ścianie musimy poczekać min. 1,5h .. Kolejka była ogromna, i wiem, że nie powinnam się dziwić.. Z jakiegoś powodu nie spodziewałam się tylu ludzi, więc byłam niemile zaskoczona.
Sam sklep jest bardzo interesujący. Można tam kupić ubrania, akcesoria, różdżki oraz słodycze prosto z filmu o Harrym Potterze. Trzeba jednak zaznaczyć, że ceny są wysokie, więc przygotujcie się na spory wydatek 🙂 My skusiliśmy się na słynne fasolki i był to strzał w dziesiątkę.. (PS. Niektóre naprawdę były ohydne!). 🙂
Następny przystanek to sklep M&M’s i China Town. Sam sklep M&M’s nie zrobił na nas jakiegoś super wrażenia, ale to chyba kwestia tego, że w środku była masa, ale to masa ludzi.. Widać nie tylko my wpadliśmy na pomysł, żeby chować się przed deszczem 😉
Natomiast China Town jak niezwykle mnie zaskoczyło.. Ilość ludzi, różnorodność smaków i zapachów.. To właśnie tutaj Kamil namówił mnie na obiad w małej, średnio wyglądającej chińskiej knajpce.. Musze przyznać, ze miał nosa.. 😉 Jedzenie było tanie i smakowało fantastycznie!
Ponieważ nasze stopy dawały nam do zrozumienia, że nasze zmęczenie naprawdę sięga zenitu postanowiliśmy kierować się w kierunku naszej stacji. Zahaczyliśmy jeszcze o słynne Piccadilly Circus..
A także kilka miejsc, które widziałam kiedyś na Instagram-ie i bardzo chciałam je zobaczyć na żywo 🙂
Tego dnia zrobiliśmy prawie 33 km pieszo.. Nie ukrywam, że gdy dotarliśmy do pubu, niedaleko naszej stacji naprawdę odetchnęłam z ulgą, że to koniec naszej wędrówki 😉
Odpowiadając na pytanie – czy warto lecieć do Londynu tylko na jeden dzień – zdecydowanie tak. Mimo, że padaliśmy ze zmęczenia i mieliśmy obolałe stopy. Mimo, że zmokliśmy i wielu rzeczy nie zobaczyliśmy.. Na pewno zdecydowalibyśmy się na taką wycieczkę jeszcze raz 🙂
Dajcie znać jak podoba Wam się taka relacja z wyjazdu.. Byliście kiedyś w Londynie? A może dopiero się wybieracie? Chętnie o tym poczytam :*
Miłego dnia,
Eff!
Ps. Prawie zapomniałam –> Eff w Londynie / Londyn – wskazówki.
14 komentarzy
Maciej
2 lipca, 2018 at 9:02 amSuper! 😉
Moim zdaniem naprawdę wykorzystaliście te 12 godzin maksymalnie, jak się dało! 😀 Bardzo fajna sprawa
Pozdrawiam
Eff
2 lipca, 2018 at 9:20 pmDzięki wielkie! Pozdrawiam 🙂
Marta
2 lipca, 2018 at 4:00 pmW Londynie byłam dwa dni a nie widziałam połowy z tego, co Wy 😀 To się dopiero nazywa solidne wykorzystanie 12 godzin! 🙂
Eff
2 lipca, 2018 at 9:20 pmNo to się cieszę, chociaż mimo wszystko czuję niedosyt :d
Mrotschny
2 lipca, 2018 at 5:32 pmMyślę, że zdecydowanie warto było. Ale! Zostało Wam jeszcze trochę do zobaczenia 😉 Więc jak polecicie po raz kolejny looknij co zobaczyć w Londynie w ciągu trzech dni:
+ http://pionowemysli.pl/londynski-trip/
Pozdrawiam 😉
Eff
2 lipca, 2018 at 9:20 pmSuper, na pewno zajrzę! Dzięki 😉
Gerard Chędożycki
3 lipca, 2018 at 10:19 amLondyn musi być naprawdę piękny… Mam nadzieję kiedyś samemu go odwiedzić. Pozdrawiam!
Eff
4 lipca, 2018 at 8:19 amMam nadzieję, że uda Ci się jak najszybciej 🙂
Urszula
3 lipca, 2018 at 10:51 am12 godzin na zwiedzanie takiego miejsca to tyle co nic, ale wycisnęliście z tego maksimum.
Eff
4 lipca, 2018 at 8:19 amTo fakt, staraliśmy się 🙂
Podróżnik
4 lipca, 2018 at 8:42 amDwanaście godzin to troszkę mało, żeby cokolwiek dobrze poznać, jednak na liźnięcie wystarczy 🙂
Eff
4 lipca, 2018 at 8:54 amDokładnie tak 🙂
Pat
4 lipca, 2018 at 9:10 amMieszkam w Londynie znam wszystkie miejsca i kocham to miasto 😉 A BigBena jeszcze trochę nie zobaczymy, pamiętam ten ostatnie dziwięk.
Karolina
4 lipca, 2018 at 9:13 amMożliwe, że Londyn uda mi się odwiedzić we wrześniu! Nie mogę się doczekać! 🙂