Dzień dobry kochani! Dobrze jest do Was wrócić po takiej przerwie.. Tym razem nie będę się tłumaczyć co i jak. Po prostu postaram się na nowo, na bieżąco dla Was pisać. 🙂
Dziś pierwszych z dwóch wakacyjnych wpisów. Chce Wam troszkę opowiedzieć o tym jak wyglądały nasze wakacje, w jakim miejscu byliśmy itp. A w następnym poście pokaże miejsca, które odwiedziliśmy.
Bez przedłużania, zapraszam do czytania 🙂
Na wstępie powiem Wam, że na wakacje polecieliśmy w piątkę – Ja z Kamilem, Rita z Patrykiem oraz Paweł. Wybraliśmy La Mange w Hiszpanii i spędziliśmy tam 8 dni 🙂
Podróż rozpoczęła się niespodzianką ze strony chłopaków – chwilę przed przyjazdem naszej taxówki, wyskoczyli w trójkę, ubrani w identyczne stroje… Trzeba im przyznać, ze byłyśmy z Ritą w szoku.. Ludzie na lotnisku również nie mogli odwrócić od nich wzroku.. 😀
Lot przebiegł nam szybko, bez problemowo. Na miejscu mały bus zawiózł nas do wypożyczalni w której mieliśmy odebrać samochód. Dostaliśmy dużego Seata – do którego ledwo się zmieściliśmy, ale w końcu się udało! Podróż z wypożyczalni do La Mangi zajęła nam ok. 1,5h.
W połowie La Mangi zatrzymaliśmy się na lunch. Mała restauracja przy plaży, dobre jedzenie, zimne piwo – wtedy poczuliśmy, że w końcu jesteśmy na wakacjach 🙂
Miejsce w którym się zatrzymaliśmy to – Apartament La Manga. Totalnie godne polecenia, totalnie warte swojej ceny. Mieszkanie składa się z dwóch sypialni, dwóch łazienek. Kuchnia połączona z salonem. Do dyspozycji macie również schowek oraz jedno miejsce parkingowe. Dodatkowym plusem jest dostęp do basenów / jacuzzi pod apartamentem. Jeżeli zastanawiacie się nad wakacjami w La Manga, polecam Wam sprawdzić to miejsce. Poniżej kilka zdjęć wykonanych z apartamentu, i nad basenem 🙂
Jeżeli jednak szukacie okolicy, gdzie można gdzieś wyjść wieczorem – wypić drinka, pobawić się. Radziłabym się kierować w okolice Alicante, Torravieja. Ogromnym plusem oraz minusem La Mangi jest fakt, że jest tam więcej miejscowych ludzi, niż turystów. Sporo tutaj małych sklepików, restauracji z niesamowitym jedzeniem. Jest pięknie i spokojnie, nie znajdziecie tutaj klubów, ale za to odpoczniecie 🙂 Jednego wieczoru wybraliśmy się do małej restauracji niedaleko naszego mieszkania i to był strzał w dziesiątkę – fantastyczne drinki i pyszne jedzenie 😀
Podczas naszego pobytu dużo czasu spędziliśmy na plaży. Jak wiecie, ja jestem fanką aktywnych wakacji, ale nie narzekałam. Dobrze było odciąć się od telefonu i po prostu odpoczywać.
La Manga jest półwyspem, położnym między tzw. 'dwoma morzami’. Z jednej strony graniczy z Morzem Śródziemnym, z drugiej z zatoką Mar Menor. Dzięki temu macie do wyboru na jakiej plaży chcecie odpocząć. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że La Manga to przecudowne miejsce. Zresztą, zobaczcie sami 🙂
Mały park pod apartamentem:
Deptak nad plażą z pięknymi domkami i cudownymi widokami:
Wieczory w La Mandze:
W dniu wyjazdu wykorzystaliśmy jeszcze uroki tego miejsca i zrobiliśmy kilka zdjęć 😉
Oprócz La Mangi, odwiedziliśmy kilka innych miejsc, ale więcej o tym już w następnym poście.

Zgadnijcie co to jest za miejsce? 🙂
Mam nadzieję, że zdjęcia oddają chociaż trochę uroku tego pięknego miejsca, i że możecie wyobrazić sobie jak to wyglądało na żywo.
Do usłyszenia wkrótce,
Eff 🙂
4 komentarze
agresja
2 października, 2018 at 4:52 pmno ładnie tam , ładnie:)
Adam Bieliński
8 października, 2018 at 9:56 amSwietne fotki i fajne miejsce