Phoenix Park, Dublin

Wizyta w Phoenix Parku była totalnie nieplanowana. Dotarliśmy do Dublina o wiele wcześniej niż planowaliśmy, więc postanowiliśmy jakoś wykorzystać ten czas 🙂

Po krótkim spacerze wybraliśmy się na poszukiwanie jeleni. Jeżeli jeszcze nie wiecie to właśnie w Phoenix Parku, w Dublinie można znaleźć żyjące na wolności jelenie, które nie atakują ludzi.

Na początku poszukiwań zastaliśmy niespodziankę. Stado dzikich jeleni, które nie w głowie miały przymilanie się do ludzi. Kamil stał z boku, gotowy do ucieczki, a ja szybko pstryknęłam kilka zdjęć. Staraliśmy się nie podchodzić za blisko żeby ich nie przestraszyć, a także żeby im nie przeszkadzać.

• 

• 

• 

Nie ukrywam, że trochę byłam rozczarowana tym spotkaniem bo wydawało mi się, że to jedyne zwierzęta które spotkamy tego dnia. Na szczęście wybraliśmy się w dosyć popularne miejsce, w którym jelenie przebywają i znaleźliśmy całe stado. Wraz z tłumem ludzi 😉

• 

Przed wejściem do parku widnieje infromacja aby pod żadnym pozorem nie karmić zwierząt. Niestety bezmyślni ludzie, byleby tylko mieć super zdjęcie na Facebook-a nie zwracają wgl na to uwagi. Nie zdają sobie sprawy z tego, że jest to niebezpieczne. My nie przynieśliśmy żadnego jedzenia więc o wiele ciężej było nam zrobić zdjęcia, ponieważ jelenie nie były nami wgl zainteresowane. Prosta sprawa; nie masz przekąski, nie masz zdjęcia. Co było totalnie zrozumiałe, ale myślę, że i tak udało nam się zrobić kilka dobrych ujęć 🙂 Jeżeli chcecie wiedzieć więcej na temat tego, dlaczego nie wolno karmić tych jeleni, zapraszam do przeczytania artykułu —> Don’t feed animals in Phoenix Park.

• 

• 

• 

Taka wizyta w Parku to coś świetnego, szczególnie jeżeli ma się dzieci. Można spędzić czas na świeżym powietrzu i dodatkowo spędzić trochę czasu ze zwierzętami 🙂

• 

• 

• 

Dodatkowo Phoenix Park ma do zaoferowania m.in. ZOO czy kawiarnie gdzie można spędzić miło dzień 🙂

• 

Pheonix Park to na pewno jedna z wielu zalet Dublina. Już wkrote pojawi się krótki wpis, w którym umieszczę te TOP miejsca warte uwagi.

Buziaki,

Eff 🙂